Znacie Rudą Grażynę? Przyznam się szczerze że ja nie, ale znam pewną rudowłosą dziewczynę o której już kiedyś pisałam:http://zlapanewlocie.blogspot.com/2011/06/ania-shirley-czyli-przygody-niezwykej.html
W tej książce Ania zaczęła karierę nauczycielki. Dziewczyna czuła się świetnie pracując z dziećmi, bo jak wiadomo była pomysłową osóbką i tak naprawdę to pomimo swojego wieku wcale nie wydoroślała. Pojawiają się starzy bohaterowie, ale występuje także powiew świeżości.
Maryla wraz z Anią przygarnęły bliźnięta Tadzia i Tolę, które zostały osierocone.
Tola była grzeczną dziewczynką, zaś Tadzio był okropnym łobuziakiem, który pod okiem głównej bohaterki zmienił się na dobre ;) Montgomery także w tym utworze daje nam bardzo ważną lekcję, aby nie sądzić innych wyłącznie po pozorach.
Pewnego razu Ania poznaje spotyka nowego sąsiada- Pana Harrisona, który wydawał się zły, ale był bardzo miły (gadano bowiem o nim, że jest kawalerem, lecz ten mit zaciera jego żona, która postanowiła wrócić do swojego męża). Pisząc o tej książce nie można zapomnieć jeszcze o jednej rzeczy.
Ciekawą postacią, którą poznała Ania była Panna Lawenda. Do spotkania doszło przypadkowo, gdyż dziewczyna wraz z Dianą podążały do Kimballów, ale jak wiadomo los lubi płatać figle i pomyliły drogi. Trafiły do ciekawej chatki zwanej ,,Chatką Ech'', w której zamieszkiwała Panna Lawenda ze swoją pokojówką Karoliną Czwartą. Kobieta była pokrewną duszą Ani ponieważ posiadała także bardzo bujną wyobraźnię. Zaprzyjaźniły się, a ich rozmowa sprawiła, że Lawenda odzyskała dawnego narzeczonego.
Lecz to nie cała opowieść, bo chyba zapomnieliśmy o Gilbercie?
Miłość kwitła, ale o tym to sami musicie przeczytać... ;)
Autorka wzbudza w czytelniku mieszane emocje. Są w książce są momenty smutne, jak i wesołe.
Za każdym razem gdy powracałam do przygód Ani czułam wewnętrzny optymizm.
Jeśli chcesz spędzić miło czas, nie pozbawiając się czasem odrobiną uśmiechu sięgnij po te książkę. Jeżeli należysz do płci pięknej, to nie zastanawiaj się już ani chwili, bowiem książka ta to typowa literatura kobieca.
Ania, Ania... ach ten, ciekawy rudzielec. Jedna z moich ulubionych bohaterek z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńWidzę Melancholio, że jakiś tu ,,Fanklub" się zawiązał :)
OdpowiedzUsuńErato, a kiedy trzecie spotkanie? :) Czekam na kolejne wpisy i recenzje :)
dp
spokojnie będą kolejne wpisy ;)
OdpowiedzUsuńNo to widzę że mamy podobne gusta Melancholio ;)
Zawsze czytam przygody Ani z uśmiechem na twarzy i nie ma innej opcji ;)
Autorka stworzyła też inne serie z ciekawymi bohaterkami np. Emilka z Księżycowego Nowiu
OdpowiedzUsuńAle bliżej poznałam tylko Anie :(
W bibliotece dla dorosłych jest tylko seria o rudzielcu.
Ja mam wszystkie części Emilki, Ani, ,,Jana ze wzgórza latarni'', ,,Historynka'' i ,,Rille ze złotego brzegu'' mam nadzieje że nic nie pominęłam. To i tak bardzo mała część tego co ta autorka napisała, ale otrzymałam je od mojej mamy w prezencie, gdyż sama jest fanką Montgomery.
OdpowiedzUsuńJaka bohaterka była najlepszą, wymyśloną przyjaciółką Twojej mamy?
OdpowiedzUsuńO ile się nie mylę to Emilka ale ręki sobie nie dam uciąć ;)
OdpowiedzUsuń