,, Bóg nie obiecał nam, że będziemy prowadzili w połowie gry, lecz że odniesiemy ostateczne zwycięstwo! ''
Książka ,,Nadmuchaj swe troski w balonik i puść je z wiatrem'' Barbary Johnson jest napisana z myślą o matkach przeżywający ból z powodu swoich dzieci. Każda kobieta, która urodziła dziecko obdarza je niesamowitym uczuciem, takim jak żadnej innej istoty na świecie. To właśnie matka jako pierwsza zjawia się kiedy dziecko upadnie, kiedy je coś boli bądź jest mu źle. Dla każdej kobiety bunt ze strony dziecka, bądź jego strata jest ogromnym bólem. Autorka napisała książkę używając miesięcy na określenie faz, przez jakie przechodzi zraniona matka począwszy od cierpienia i skończywszy na poczuciu szczęścia. Parafrazując słowa z książki styczeń jest miesiącem początkowym, od którego zaczyna się cała terapia, wnosi on coś nowego oraz pomaga nam odsunąć na bok to, co należy do przeszłości. W lutym autorka skupiła się na bezwarunkowej miłości i przebaczeniu, które pomagają w dalszym zdrowieniu. Marzec zaś uczy nas radzenia sobie z rzeczywistością czasem nawet okrutną. Kwiecień został nazwany miesiącem zabawy ponieważ sprawia, ze problemy życia stają się lżejsze. B. Johnson określa go ,,miesiącem żartownisiów''. Maj przynosi nadzieje, a czerwiec pomaga nam w stawianiu pozytywnych kroków, które odmieniają życie oraz otaczający świat. Gdy już poczyniliśmy te kroki, czas na lipiec. Miesiąc ten skłania do zaakceptowania faktu, że życie nie zawsze jest kolorowe i takie, jakiego pragniemy, oraz że żadna tragedia nie trwa wiecznie. Bycie rodzicami to bardzo trudne zadanie. Ciężar bólu jaki na nich spada, wzmaga pragnienie ukojenia, szukają go na różne sposoby, lecz nie zawsze im się to udaje. Gdy się jest rodzicem już dorosłych dzieci zagrożeniem staje się także wiek i waga. To właśnie sierpień jest miesiącem drwin i wykpiewania własnego wieku i wyglądu. Wrzesień jest miesiącem nostalgii. W tym okresie w rodzicach budzą się wspomnienia o ich dzieciach, kiedy były jeszcze w wieku szkolnym oraz rozmyślenia o popełnionych wtedy błędach. Dlatego jest to miesiąc uczenia się wspomnień, oraz stwarzania pamiątek na przyszłość i powracania do chwil, które choć nie były idealne, ale wywołują uśmiech na twarzy. Październik przypomina nam, że bitwa jeszcze się nie zakończyła, uczy nas doceniania tego co mamy. W listopadzie możemy wypuścić z naszych rąk wszystko co mamy i dziękować Bogu za to, co nam daje każdego dnia, wykonać wszystko, na co nas stać oraz uwolnić z naszych rąk cierpienie, smutek, ból oraz lęki. To właśnie w tym miesiącu dmuchamy tytułowe baloniki pozostawiając w nich wszystkie negatywne uczucia i puszczamy je z wiatrem. Nadszedł moment, kiedy powinniśmy wypuścić nasze dzieci z pod matczynych skrzydeł i powierzyć ich los Bogu. Ostatnim miesiącem i zarazem punktem kulminacyjnym jest grudzień - dotychczasowe problemy sprawiły, że już potrafimy sobie z nimi radzić. Jest to miesiąc dojrzałości duchowej. Jesteśmy zwycięzcami !!!!!! Autorka dzieli się z czytelnikami swoimi problemami, przez które rozpoczęła nowy rozdział w życiu- służbę dla Boga, czyli zaczęła pracować z ludźmi, którzy doświadczyli takich załamań jak strata dziecka, nagła wiadomość od dziecka o swoich poglądach seksualnych, czy że jest narkomanem bądź chce być niezależny i nie potrzebna mu matka. Książka ta jest przepełniona poradami jak postępować w takich sytuacjach. Autorka umieszcza w każdym z miesięcy historie, które dają do myślenia, oraz wiersze dopasowane do każdego etapu terapii. Książka napisana jest prostym językiem, co pomaga w łatwym odbiorze słów, które chce nam autorka przekazać.
Polecam tę książkę matkom i nie tylko. Pomaga ona w odpowiedzeniu sobie na pytania, które nas trapią każdego dnia oraz w rozwiązaniu problemów, z którymi sobie zwyczajnie nie radzimy.